niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 4

Tłumaczenie: Miyu i Yumiko
Korekta: Miyu i Yumiko


Witajcie ;) Tak, Miyu mówiła prawdę. Zmieściłam się w plecak i jestem z siebie dumna :3 Na wycieczce było cudownie szkoda tylko, że trwała tak krótko. Przedwczoraj zepsuł mi się komputer, więc dodawaniem rozdziałów przez jakiś czas będzie zajmować się Miyu. A co dzisiaj? Nastaje pora wakacji, co oznacza dla Shiona przerwę w spotkaniach z Nezumim. Jak sobie z tym poradzi? Przekonajcie się sami. ^^ Miłego czytania!
Yumiko



"Wildflower Classrooms" 


Wakacje przyszły nagle i w całkowitej ciszy zaskakując wszystkich ciepłem oraz poczuciem wolności. Zanim ktokolwiek się zorientował, porwane przez wiatr płatki sakury można było znaleźć już tylko w szczelinach chodników i dziurach powstałych w betonowych drogach. Zostały zastąpione przez liście w kolorze żywej zieleni jak i białe, czerwone, żółte, niebieskie oraz inne kolorowe kwiaty. Wkrótce powietrze miało ożyć wypełnione ćwierkaniem ptaków, cykadami i śmiechem dzieci spędzających beztrosko wakacje bez obaw o pracę domową czy zasypianie o określonej godzinie, żeby rano wstać na czas do szkoły.

Szkoła, do której uczęszczał Shion nie różniła się w tym od innych. Uczniowie wychodzili z jej budynku dyskutując o planach na ten i wiele następnych wolnych dni. Ciepłe powietrze według Shiona było nieprzyjemnie upalne. Jego przyjaciółka Safu tak jak i większość dziewczyn była podekscytowana letnią przerwą. Jednak wolny czas wolała spędzić na nauce i  badaniach niż na zakupach i plaży. Shion natomiast miał mieszane uczucia, ale raczej obawiał się wakacji.

- Wy macie przerwę, ale my wciąż musimy pracować w większość dni. – Nezumi westchnął ostatniego dnia szkoły. – Musimy ocenić egzaminy, planować lekcje, posortować dokumenty… Po prostu wspaniały sposób na spędzenie wakacji.

- Wolałbym zostać tutaj. – narzekał Shion marudząc jak dziecko. – Możemy się zamienić miejscami.

Sposób w jaki Nezumi zmierzwił mu włosy i roześmiał się sprawił, że chłopiec jeszcze bardziej obawiał się wakacji.

Podczas letniej przerwy Shion był niespokojny i nerwowy, a wręcz przerażony. Pierwsze dni spędził na nauce przerywanej myślami o szkolnych zajęciach. Przypominał sobie czytanie pod ławką książek, które dostawał od Nezumiego-sensei, marzenia i sny, o których myślał wyglądając przez okno w oczekiwaniu na ciepłe dni. Czytał i ponownie czytał, następnie czytał jeszcze raz swoje notatki, przepisując je, zaznaczając i podkreślając oraz dodając uwagi na marginesie, których nie potrzebował, ale które mimo wszystko dopisywał. Nie interesowała go nauka ani lekcje, lecz Safu męczyła go, aby więcej się uczył. Robił to dla niej. Chociaż wciąż…

- Shion, po prostu przyzwyczaiłeś się do szkoły. - Safu stwierdziła po tym jak chłopak powiedział jej o swoich obawach. - Zawsze taki byłeś. Poświęcałeś się całkowicie temu, co lubiłeś, a gdy nie mogłeś tego robić nie wiedziałeś, co ze sobą począć. Po prostu ucz się więcej.

- Uczyłem się przez ostatnie trzy dni. – westchnął Shion.

Uświadomił sobie, że brakowało mu książek. Czytał ich tak dużo i zwiedził w nich tak wiele światów, że zapomniał jak jest w jego własnym. Shion był typem osoby, którą opisywała Safu, poświęcającej całe swoje serce i czas na to, na czym jej zależy. A teraz tak tęsknił za delikatnym zapachem książek, dotykiem starych stron oraz Nezumim.

Zamrugał i spojrzał na sufit w swoim pokoju. Leżał na łóżku i w chwili, w której do jego myśli wślizgnęło się imię ”Nezumi” wiedział, że już nie zniknie. Wiedział, że bardzo lubił swojego sensei, który tak naprawdę nie był jego, a z którym spędzał czas po zajęciach, ale czy naprawdę tęsknił za nim tak bardzo, żeby jego imię wkradało się do jego myśli nawet w wakacje?
Shion usiadł, przyciągnął do siebie nogi, oparł głowę na kolanach i spojrzał na koc leżący na łóżku. Przypuszczał, że w tym momencie Nezumi był bardziej jak jego przyjaciel niż jak „jego” sensei. Właściwie dla Shiona mężczyzna nigdy nie był ”jego” nauczycielem. Spotykali się w szkole, gdzie Nezumi był wychowawcą, a Shion uczniem jednak nigdy nie zachowywali się w ten sposób. Shion pokiwał głową na myśl o tym. Tak, Nezumi był jego przyjacielem, a nie nauczycielem. Więc to normalne, że podczas wakacji tęskni się za przyjaciółmi. Na pewno nie było to nic niezwyczajnego. To było naturalne, prawda?


                                                         * * *


W połowie wakacji Shion odwiedził księgarnię.

Myślał, że może przetrwa lato bez książek, gdy będzie zajmować się tym, co zazwyczaj cieszyło go w wolnym czasie, jednak nie mógł przypomnieć sobie, co takiego kiedyś go bawiło. Poza tym, nie było nic złego w jego nowym hobby.

Zaczął od tytułów książek, których nigdy nie przeczytał z małej, prywatnej biblioteki na tyłach klasy Nezumiego. Juliusz Cezar to jedna z nich. Shion nawet jej nie otwierał, ponieważ Nezumi miał ją w angielskim przekładzie. Miał nadzieję, że w tym sklepie znajdzie ją napisaną w swoim języku. Chłopak zastanawiał się czy jego nauczyciel znał angielski, a jeśli znał angielski to czy znał również inne języki? Zastanawiał się nad tyloma rzeczami dotyczącymi Nezumiego. Dlaczego chciał zostać nauczycielem? Jak długo już nim był? Gdzie chodził do szkoły? Jak długo przyjaźnił się z Inukashi? Co jeszcze interesuje go poza czytaniem? Czy ma dziewczynę?

Shion schował twarz za trzymaną przez siebie książką, ukrywając zarumienione ze wstydu policzki. Najbardziej zawstydzające było jednak to, że Shionowi zależało na poznaniu odpowiedzi na te pytania. Co powiedziałby Nezumi, gdyby wiedział, że Shion o nim myśli? Pewnie zacząłby się śmiać.

- Zachowuję się jak dziewczyna. – chłopiec mruknął do siebie, czerwieniąc się jeszcze bardziej samą na myśl o tym.

Nie chciał się do tego przyznać i nigdy nie powiedziałby tego na głos, ale chyba... Chyba był zakochany. Zakochany we własnym nauczycielu, który go nie uczył. W środku wakacji, gdzie szkołą powinna być ostatnią rzeczą, o której się myśli. To jednak nie powstrzymało go przed kupieniem wszystkich dzieł Szekspira, o których Nezumi kiedykolwiek wspominał. Użycie słowa „zakochany”, z braku lepszego, do nauczyciela wydaje się być raczej trudne. Liściki na ławce lub w skrzynce meilowej, wstydliwe spotkania w szkole, a później na mieście, następnie randki i szczęście, gdy wszystko poszło dobrze. To się nie miało skończyć w ten sposób. Shion wiedział jak małe są szanse na odwzajemnienie jego uczuć. Jeśli w cudowny sposób Nezumi odwzajemniałby jego uczucia, to i tak ich związek byłby ryzykowny i niebezpieczny.

- Głupi. – Jęknął chłopiec o przewrócił się w swoim łóżku ukrywając twarz w poduszce. – Dlaczego…?

Nie potrafił tego wyjaśnić, ale ciągnęło go do Nezumiego. Emocje, które czuł były… Shion nie mógł znaleźć odpowiedniego słowa. Ekstremalne? Chciał imponować Nezumiemu, rozśmieszać go, czytać książki, które czytał Nezumi i rozmawiać z nim na ich temat. Zastanawiał się, czy jeśli się kogoś kocha to chce się być koło tej osoby i cieszyć się każdą spędzoną z nią chwilą. Może Shion był po prostu przyzwyczajony do przebywania z osobami, z którymi łączyły go bardziej osobiste stosunki. Z Safu mógł porozmawiać tylko na temat badań, procentów, faktów, studiów i planowania życiowych kroków. Shion jednak tego nie lubił. Wolał cieszyć się każdą chwilą życia nie martwiąc się o przyszłość. Był inteligentny, ale nie zwracał na to uwagi, co doprowadzało jego przyjaciółkę do wściekłości.

Szekspir był czymś niezrozumiałym dla chłopca. Wyzwaniem, które pokochał. Uwielbiał kilkakrotnie czytać jego sztuki, aby całkowicie zrozumieć ich treść. Nezumi często udzielał mu wskazówek, które pomagały chłopcu poznać emocje i cele bohaterów. Cieszył się, gdy potrafił zrozumieć całą książkę bez pomocy, ale kłamał i udawał, że jest na odwrót, po to tylko, aby poczuć jak Nezumi patrząc na czytany fragment opiera się o jego plecy i ramiona. Shion bardzo lubił nowe doświadczenia i to chyba nie było przyzwyczajenie.

- Niech te wakacje już się kończą…


                                                       * * *


Safu oczywiście zmuszała Shiona do wspólnej nauki przynajmniej raz w tygodniu podczas wakacyjnej przerwy. Dziewczyna chciała zebrać i wykorzystać cały materiał jaki przerobili w szkole, robiąc z tego coś niemożliwego. Chciała zapamiętać rzeczy niepotrzebnie do nauki, wymyślić własne pozornie niemożliwe do obliczenia równanie i rozwiązać je w kilka sekund oraz podszkolić się w języku angielskim, w którym Shion wciąż był beznadziejny. Podczas letniej przerwy zrobił się w nim jednak lepszy i stwierdził, że częstsza nauka wcale nie wydawała się być taka zła. Chociaż nadal nie chciał uczyć się tak dużo jak Safu. Shion nigdy nie umiał całkowicie zapomnieć o Nezumim, o czym dość niespodziewanie dowiedział się jednego dnia podczas lunchu z Safu.

-Ten nauczyciel ma na Ciebie zły wpływ. - Safu powiedziała pełnym dezaprobaty głosem upijając łyk herbaty. - Nie poświęcasz pracom domowym zbytniej uwagi, gdy czytasz jego książki, Shion. One nie są nawet interesujące.

- Sądzę, że są bardzo interesujące. - Shiona mruknął zażenowany biorąc kęs wiśniowego ciasta. - Naprawdę bardzo je polubiłem, Safu. Cieszę się, że mogłem je poznać.

- Odkąd tylko pamiętam interesowałeś się ekologią. To była twoja upragniona ścieżka kariery zawodowej. Nie chcesz już zostać naukowcem? Zwyczajnym, albo nawet habilitowanym profesorem na jednym z twoich wymarzonych uniwersytetów. Nie chcesz już tego?

- Oczywiście, że chcę! - Bronił się Shion. - Wcale nie jest tak jakbym zapomniał o wszystkim innym. - To była prawda sama w sobie. Shion nie zaprzestał nauki, wciąż zdobywał wspaniałe wyniki testów stając się ulubieńcem każdego napotkanego nauczyciela. Za cel wciąż miał zostanie naukowcem. To pozostawało bez zmian.

- Po prostu miej pewność, że wiesz, gdzie leżą twoje priorytety. - Safu westchnęła rezygnując z dalszego ciągnięcia tematu. - Nie chcę oglądać tego jak angażujesz się w coś nowego i interesującego zapominając o tym, na co tak długo pracowałeś.

Oczywiście Safu miała rację. Oto, co właśnie się działo. Natknął się na interesującą osobę, która zapoznała go z równie interesującymi rzeczami sprawiając, że Shion był nimi do tego stopnia zaintrygowany, że zapomniał o własnej osobowości. Z pewnością Nezumi nie przestałby go lubić za to, że poświęcał czas na naukę w dziedzinie ekologii zamiast każdego dnia czytać inną sztukę. To właśnie martwiło Shiona. Opinia obcej osoby, która była raczej jak ktoś bliższy niż przyjaciel, aniżeli obcy, lecz wciąż kogoś, kogo nie znał zbyt dobrze.

- A ostatnio robisz to coraz częściej. - Wytknęła mu Safu wyrywając Shiona z zamyślenia i uśmiechnąwszy się do siebie sięgnęła ponad stołem, aby puknąć nastolatka w czoło. - Ostatnimi czasy znacznie bardziej pogrążasz się w myślach.

- Wcale nie!

- Nie myśl tyle, Shion, bo jeszcze coś ci się stanie.

- Safu!

"Ciekawe, co robi teraz Nezumi." - Shion pomyślał.

                                              

                                                     * * *


Nezumi westchnął i odchylając się na krześle przy biurku spiorunował wzrokiem niewinną, piękną, letnią pogodę za oknem, jakby ta powiedziała coś niewyobrażalnie obraźliwego. Chciał wyjść ze szkoły i pójść do księgarni lub innego miejsca, wszędzie byleby jak najdalej od tego przeklętego miejsca. Nie mógł jednak posunąć się tak daleko, aby powiedzieć, że nienawidził małych, zamkniętych przestrzeni. Byłoby to kłamstwo. Jego własne mieszkanie było małe, dość zagracone i ciasne, co wzbudzało w nim sympatię do niego. Jednak będąc w tak dużej, a zarazem pustej szkole, gdzie nikt prócz Inukashi nie mógł dotrzymać mu towarzystwa, podejrzewał, że właśnie tak wyglądało piekło. Może jako osoba dorosła powinien się więcej modlić, dzięki czemu nie musiałby tak cierpieć.


- Hej Nezumi, chodźmy na lunch. - Nezumi podniósł wzrok znad planów jego lekcji, po czym uniósł brew wpatrując się w Inukashi, pochylającego się nad jego biurkiem i szczerzącego zęby w uśmiechu.

- Dlaczego?

- Dlaczego? Dlatego, że jest lato i dlatego, że zaraz pochoruję się od przebywania w tym cholernym miejscu. No i chcę żebyś kupił mi coś do jedzenia.

- Ach, a więc tak się sprawy mają.

- Och, daj spokój! - Inukashi zaskomlał. - Jestem wykończony przesiadywaniem tutaj jak w klatce. Skończyłem planować moje lekcje wieki temu.

- Nie, nie skończyłeś. Ty po prostu ich nie planujesz.

- Taa, zamknij się i kup mi lunch. - Powiedziawszy to, Inukashi chwycił Nezumiego i wywlekł go ze szkoły z zaskakującą siłą, której Nezumi kompletnie nie spodziewałby się po mniejszym mężczyźnie.

To właśnie zdarzało się w większość dni, gdy przebywali w szkole nadzorując letnie spotkania szkolnych klubów oraz planując lekcje. W taki oto sposób Nezumiemu minęły wakacje.

                                                               
                                                            * * *


Shion westchnął i pochyliwszy się nad biurkiem w swojej sypialni oparł podbródek na przedramionach.


- Założę się, że robi coś naprawę ciekawego.

        
                                                  

                                                   ~~ Koniec rozdziału 4 ~~